Komentarze: 2
1,2,3 -działa! :D Nasz blogasek! :>
Poważniej ...zaczniemy pisać z początkiem roku akademickiego- narazie Donia walczy dzielnie z naszym zapaskudzonym parkietem, ja regenruję siły po malowaniu, gipsowaniu i tapetowaniu, a Dawid robi pomiary (whatever).
Jednym słowem nasz full comfort apartamencik z prawie jacuzzi na alejach Słowackiego jest narazie w stanie totalnego rozkładu. Syf i malaria. Marazm i apatia. Ale za to jakie będzie piękne po remoncie...mhmm ...:) W kuchni mamy już tapetę w kolorze niedojrzałej dyni (chodzi o to, że jest pomarańczowo-żółta :P), a meble w śliczne kolorowo-pastelowe prążki. Do tego Marian (żółty wielbłąd w czerwone kropki zakupiony w Ikea) i prążkowane podkładki na stół (którego jeszcze nie mamy...)
W pokoju moim i Doni piętrowe łóżko (narazie przypomina trumnę, musimy je poskładać:)). Przy czym ja śpię na dole i sprawiam sobie baldachim z cudownego bordowego materiału w rustykalne kwiaty a Donia śpi spokojnie na górze ze świadomością, że jesli łóżko się zawali to zginę ja, nie Ona. No ale nawet jeśli umrę to z ładnym baldachimem, prawie jak księżniczka :P Do tego mój odnowiony stół po prababce, plakat Wałkuskiego ze sztuki "Romeo i Julia" i już :)
Będzie ładnie i przyjemnie :)
Wyrwane z kontekstu: